Każdy ogrodnik nabywając nowe materiały bądź surowce zwraca uwagę tak samo na ich walory estetyczne, jak użyteczność. Jednymi z najczęściej wybieranych materiałów są kora i żwir. Dziś zajmiemy się korą, która w ogrodzie pełni wiele funkcji. Wczytajcie się!
Rodzaje kory i jej charakterystyka
Ze względu na różne funkcje i właściwości wyróżniamy przede wszystkim korę:
– dekoracyjną,
– ściółkową,
– rozdrobnioną.
1. Najczęściej wykorzystywaną jest kora ściółkowa, ponieważ spełnia wiele funkcji. Przede wszystkim zabezpiecza rośliny zarówno przed mrozem, jak i nadmiernym wysychaniem gleby.
2. Dekoracyjna jest bardzo gruba i wyselekcjonowana. Najczęściej pozyskuje się ją z drzew iglastych. Jest naprawdę bardzo ładna i ozdobna.
3. Kora rozdrobniona przydaje się przy zakładaniu nowych rabat lub nasadzeń. Sypie się ją dla użyźnienia i ochrony nowo posadzonych roślin. Jest to najdrobniejsza frakcja kory, przekompostowana – może przypominać trochę ziemię.
CIEKAWOSTKA: Ostatnio na rynku pokazała się też kora łupkowa. Jest to kamień łupkowy połupany w taki sposób jak wygląda kora. To bardzo ciekawa opcja dla tych, który mają u siebie w większości kamień.
Jak my wykorzystujemy korę
Z reguły korę ściółkową uzupełnia się co roku. My robiłyśmy to w zależności od potrzeb w naszym ogrodzie. Natomiast w tym roku dokonałyśmy ponownego wysypania korą większości rabat na grubość 4-5 cm. Zdecydowałyśmy się na to z powodu występujących już wczesną wiosną susz i braku opadów. Dzięki takiej czynności zaoszczędzimy dużo wody, pracy (czyli pielenia rabat) i nie będziemy ryzykowały, że nasze rośliny uschną. Od wielu lat wykorzystujemy ten sam typ kory – sosnową, mieszaną. Jeszcze nigdy się na niej nie zawiodłyśmy.
Czy kora ma jakieś wady?
Jeżeli już chcielibyśmy znaleźć nieliczne wady kory to oczywiście są. Rok czy dwa lata temu była u nas ogromna ulewa – prawdziwe oberwanie chmury. Przy takiej pogodzie wiatr może wywiać trochę kory, ale o wiele więcej może zrobić woda. Tak się złożyło, że wtedy utworzyła się na naszym trawniku wielka sadzawka, która na swoich obrzeżach zgromadziła wiele kory. W takim wypadku wystarczy zagrabić korę, gdy woda już wsiąknie i po kłopocie.
Poniżej możecie zobaczyć nasz ogród pod wodą lub go obejrzeć 🙂
Co lepsze: tradycyjna kora czy kolorowe zrębki?
Do ozdobnego obsypania roślin na rabatach można użyć również kolorowych zrębków. Są to rozdrobnione kawałki drewna zabarwione na różne kolory. Jakiś czas temu ze względu na efekt wizualny wykorzystałyśmy je na jednej z rabat. Nabyłyśmy wtedy zrębki w kolorze pomarańczowym, ale wiemy, że są też np. czerwone. Niestety w naszym przypadku oceniłyśmy, że nie zdają one egzaminu. Poza pierwszym efektem okazało się, że po pewnym czasie zrębki w środku pokrywają się, a wręcz zrastają się grubą warstwą pleśni.
Nie wiemy dlaczego tak się stało. Albo my źle z nią postępowałyśmy, albo nie nadaje się ona do dłuższego użytkowania. Wiemy natomiast, że tak nie powinno się stać. Najzwyklejsza kora wraz z upływem czasu rozkłada się tworząc próchnicę, a zrębki się zrosły i przez nie uschły nam piękne Żurawki. Dlatego zrezygnowałyśmy z takiej ściółki.
A JAK PREZENTUJE SIĘ KORA? TO JUŻ SAMI OCEŃCIE NA PODSTAWIE PONIŻSZYCH ZDJĘĆ
Na koniec zachęcamy Was do zadawania pytań oraz odwiedzeniu nas na profilu na Instagramie. Zapraszamy do przeczytania poprzednich artykułów:
– Funkie, czyli hosty – uprawa, odmiany, wymagania,
– Bergenie – wszystko o uprawie,
– Skalniak – tu wiosna przychodzi najwcześniej.
Korę stosuję od lat, co roku uzupełniam świeżą. Kora dobrze służy roślinom. Poza tym, rabaty ładniej, estetycznie wyglądają. Kupiłam działkę wraz z dwoma workami pomarańczowych i żółtych zrębków. Przyznam, że wcale mi się to nie podobało ale skoro były…rozsypałam w bardziej eksponowanych miejscach. Kolor spłowiał od słońca, deszcz dopełnił swoje. Zrębki wyglądały okropnie. I podobnie jak u Państwa, pojawiła się pleśń. Szybko ich się pozbyłam…
Kora rzeczywiście jest wspaniałym i nawet potrzebnym surowcem w ogrodzie. Natomiast z tymi zrębkami coś musi być, ponieważ one nie mają prawa pleśnieć… Może to przez to, że są farbowane? Niewiadomo.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiamy! 🙂
o ile dobrze kojarzę to zrębki powinny być najpierw przekompostowane,
Niestety nie zgodzimy się z tym stwierdzeniem. Jak zrębki dekoracyjne mogą być przekompostowane? Przecież są to kawałki drewna, które najpierw są barwione. To nie są zrębki z rębaka, które rzeczywiście trzeba przekompostować.
Pozdrawiamy serdecznie 🙂
z tego co kojarzę to nie ma nic takiego jak dekoracyjne zrębki, dekoracyjna kora – tak, ale nie zrębki, zrębki to pozostałość po ścięciu drzewa
Zrębki to kawałki drewna o różnej frakcji (wielkości). Tylko te części można zafarbować – kory zafarbować się nie da. Każdy sklep ogrodniczy oferuje min. 3 kolory dekoracyjnych zrębków.
Pozdrawiamy serdecznie! 🙂
Na opakowaniu kory ozdobnej (mulczu dekoracyjnego) jest napisane:
„Nie należy wykładać powierzchni mulczem bezpośrednio przed możliwym opadem deszczu. Wskazane jest, by mulczowanie wykonać podczas suchej i słonecznej pogody.”
Może za dużo wilgoci? U mnie nic się nie działo po podsypaniu wokół krzaczków (na starą korę ściółkową) w czasie delikatnych upałów i podlaniu pierwszy raz dopiero po 3 dniach.
W każdym razie na opakowaniu jest też informacja:
„Na powierzchni mulczu mogą pojawić się organizmy saprotroficzne. Nie stanowią one zagrożenia dla roślin.”
Każda ściółka jest narażona na większą lub mniejszą wilgotność. Nie wydaje nam się, żebyśmy ją źle użytkowały. Może po prostu trafiłyśmy na źle spreparowane zrębki, ale po roku użytkowania nie miały prawa się skleić. Również rośliny po roku nie powinny nam wypaść.
Pozdrawiamy serdecznie 🙂
Czy do negatywów kory nie należałoby zaliczyć tego, że zakwasza glebę? A dodatkowo, utrzymując dłużej wilgoć, może sprzyjać mnożeniu się ślimaków oraz prosionków, które niszczą rośliny?
Rzeczywiście kora lekko zakwasza glebę, ale:
1. nie w takiej ilości, aby roślinom zaszkodzić,
2. jeśli chcemy stworzyć mikroklimat dla roślin, które lubią kwaśną glebę (np. rododendrony lub borówka amerykańska) to trzeba wysypać warstwę przynajmniej 10-centymetrową. Ale to tylko w takim przypadku – warstwa ochronna, która zapobiega parowaniu jest o wiele cieńsza,
3. oczywiście dla roślin, które lubią glebę typowo zasadową/piaszczystą nie wysypujemy kory tylko np. żwir, ale tutaj powinniśmy poczytać o upodobaniach glebowych roślin.
Kora właśnie po to jest, aby utrzymywać wilgoć. Jeżeli jest dobrej jakości i nie wysypujemy bardzo grubej warstwy (tylko właśnie tą ochronną) nic nie powinno się namnażać 🙂
A ślimaki znajdują sobie o wiele lepsze kryjówki niż kora – u nas siedzą pod przykrywą do pompy, gdzie jest o wiele wilgotniej lub pomiędzy starymi, ściętymi gałęziami.
Bardzo dziękujemy za komentarz i w razie następnych pytań zapraszamy do kontaktu – czy w formie komentarzu czy przez zakładkę „kontakt” 🙂
A czy pod korę dać geowłókninę? Żeby chwasty nie rosły. Pozdrawiam Magda
Geowłókninę teoretycznie można zawsze dać – tak jak mówisz dla ograniczenia chwastów. Pozdrawiamy! 🙂
geowłóknina z czasem „dusi” rośliny, które miała chronić, bardzo niedobre rozwiązanie
Jeżeli źle ją umieścimy to może się tak stać, ale jest to bardzo mało prawdopodobne 🙂
Mieszkam przy lesie, czy taka kora po prostu zebrana z suchych sosen nadaje sie? Czy trzeba ją rozdrobnić.
Nie praktykowałyśmy takiej metody, ale to co spada to takie wióry… Możesz przetestować i zobaczyć. Natomiast kora ze sklepu jest już trochę przekompostowana i nie pochłania azotu w przeciwieństwie do świeżych zrębków.
Pozdrawiamy 🙂
Ja wysyłałam korę i mam teraz cały ogród podagrycznika, z którym nie daję rady, zawłaszcza coraz większe połacie ogrodu rośnie pod krzewami, w bluszczu, pod bonsaiami, wszędzie
Z kory Ci to wyrosło? Dziwne… Może to była kora drzew liściastych? A skądinąd jest to ziółko wartościowe 🙂
Kora jest bardzo dobrą ściółką ograniczającą parowanie dla wielu roślin, głównie tych, które preferują kwaśne i lekko kwaśne podłoże. Dobrze jest używać kory przekompostowanej. Nie powinno się używać ściółki z kory dla roślin preferujących podłoże zasadowe, np. juka, ciemierniki, rozchodniki. Także obsypywanie kłączy irysów korą (co widać na jednym ze zdjęć) jest błędem. Irysy lubią „wygrzewać brzuszki”, tzn. słońce powinno ogrzewać ich kłącza. Wtedy lepiej kwitną. Kora rozsypana na rabacie ulega rozkładowi, wzbogaca glebę w materię organiczną, ale trzeba uzupełniać okrywę, jeśli ma zdać egzamin w kolejnym roku. Juka i rozchodniki ucieszą się z kamiennej czy żwirowej obsypki, która latem bardzo się nagrzewa i długo trzyma ciepło w upalne dni. Taka kamienna obsypka może natomiast zaszkodzić roślinom wrażliwym na upały.