Rojniki zawsze kojarzą nam się z majestatycznymi skalniakami, na których mają dużo miejsca do rozwoju. A co jeśli mamy do wykorzystania materiały, które czasy swojej świetności mają już za sobą? W tym artykule przedstawimy Wam nie tylko rojniki, ale również naszą architekturę ogrodową z odzysku. Zapraszamy!
Rojniki – Mała charakterystyka
Nikogo nie zdziwi jeśli napiszemy, że rojniki należą do grupy roślin gruboszowatych i są absolutnie najbardziej popularnymi sukulentami jakie istnieją. Występują naturalnie w całej Europie, ale poza jej granicami możemy je znaleźć również w południowo-zachodniej Azji i północno-zachodniej Afryce. Przede wszystkim znane są ze swojej wizualnej różnorodności połączonej z niezwykłą odpornością na warunki pogodowe i glebowe.
Skupiając się na ich morfologii: są to rośliny wieloletnie, tworzące zwarte, przyziemne rozety w różnych kolorach. Część, która wypuszcza pęd kwiatowy (wrzesień – październik), po obumarciu kwiatu również umiera. Pęd kwiatowy potrafi osiągać do 15 centymetrów i jest zakończony kwiatami w różnych kolorach, od żółtych po czerwone.
Rojniki – Wymagania
ZIEMIA: są to rośliny, które mają najmniejsze ze wszystkich wymagania glebowe. Urosną wszędzie; w piasku, żwirze, szczelinach muru i kostki, czy w betonie. Są też relatywnie obojętne co do odczynnika podłoża, ale preferują wapienne, piaszczyste i przepuszczalne.
STANOWISKO: bezwzględnie słoneczne.
WODA: rojniki, jako sukulenty, są stworzone do suszy – ich wrogiem są zastoiny wodne.
NAWOŻENIE: raczej nie potrzebują nawożenia. Natomiast jeśli ktoś by chciał to na wiosnę można je podsypać azofoską.
ROZMNAŻANIE: jest bardzo proste. W trakcie wegetacji największa rozeta wypuszcza kłącza, na których tworzą się młode egzemplarze. Wystarczy je oderwać i położyć na podłożu. Jeśli mają już korzonki to lekko wciskamy je do podłoża. Rojniki nie rozsadzane, a mające dużo miejsca dookoła, potrafią szczelnie pokryć całkiem duże przestrzenie, co jest bardzo ładne.
PRZESADZANIE/SADZENIE: można przez cały rok, ukorzeniają się bez problemu.
Rojniki a rozchodniki
Bardzo często można pomylić te dwie rośliny. Mimo, że rozchodniki w większości są dużymi roślinami to występują odmiany skalne, małe, które płożą się po ziemi. Nie pomaga też dość podobna nazwa tych dwóch roślin. Poniżej zobaczycie porównanie obu.
Architektura ogrodowa z odzysku!
Rojniki możemy zagospodarować w rożny sposób. Najczęściej sadzimy je na skalniakach lub umacniamy nimi niewielkie skarpy, wzniesienia, czy nierówności. Natomiast można wykazać się pomysłowością! Czyli zagospodarować rzeczy bezużyteczne z ogrodu i stworzyć coś zupełnie nowego.
Już od dłuższego czasu byłyśmy w posiadaniu kilku pni dużych drzew, które rozrzucone po ogrodzie były podstawkami pod rośliny doniczkowe. Niestety, ale ostatnio zauważyłyśmy po nich nieubłagalny upływ czasu oraz działanie warunków pogodowych. Zwyczajnie zaczęły murszeć, a ponieważ mursz jest dobrym podłożem pod niektóre rośliny postanowiłyśmy zestawić je w jednym miejscu tworząc miejsce pod miniaturowe rośliny. Tak powstał pomysł na „drewniany skalniak”
Jak zrobiłyśmy nasz „drewniany skalniak”?
- Zaczęłyśmy od zebrania wszystkich pieńków, które miałyśmy na ogrodzie, a następnie wyrównałyśmy podłoże pod nową kompozycję.
- Następnym krokiem było wybranie z pni murszejących środków. Przy czym należy pamiętać, żeby robić to tylko na samym środku i dość płytko, aby pieniek się nie przełamał. Najlepiej nada się do tego ostry nóż, mała łopatka lub inne podobne narzędzie.
- Jeśli któryś pieniek jednak się nadłamie nie martwcie się! Można go związać dookoła drucikiem, pojedynczo lub po kilka, aby się nie rozsuwały.
- Następnie do powstałych zagłębień wsypujemy ziemię i wsadzamy nowe rośliny. Dobrym pomysłem jest pozyskanie roślin z miejsc, w których jest ich za dużo. My przeniosłyśmy z głównego skalniaka rojniki, skalnicę i dąbrówkę rozłogową.
- Dodatkowo, do gotowej już kompozycji, dostawiłyśmy wycięty wcześniej pień jałowca, w który wstawiłyśmy doniczkę z petunią. Natomiast na najzdrowszy pieniek postawiłyśmy miniaturową fuksję.
Spytacie teraz: A co z opieką nad taką drewnianą kompozycją?
Odpowiedź jest prosta! Nic. Rośliny doniczkowe podlewamy zgodnie z zapotrzebowaniem, a reszta jest zdana na naturę. Nie wiemy ile czasu nasza kompozycja jeszcze przetrwa. Wprowadzenie ziemi i korzeni do środka pni na pewno przyspieszy ich murszenie, ale na razie wygląda to bardzo ładnie. Stwierdziłyśmy, że martwić będziemy się dopiero, jak się rozpadną. A może zrobimy tam wtedy nowy, kamienny skalniak?
Zachęcamy Was do wykorzystywania starych rzeczy w Waszych ogrodach. Jest to duża frajda, a przy okazji oszczędność. A na koniec zachęcamy do przeczytania reszty naszych artykułów o tematyce skalnej:
– Skalniak – Jak go zrobić?,
– Skalniak – tu wiosna przychodzi najwcześniej,
– Rozchodniki – uprawa, rozmnażanie, sadzenie,
– Wilczomlecz mirtowaty – płożący sukulent.
Kurde zaraz to w sobote zrobie mam kawalek pnia po brzozie niesamowite i jakie estetyczne
Super! Powodzenia! 🙂