Od niepamiętnych czasów lilie symbolizują chwałę, majestat, czystość i skromność. Czystych odmian jest 115, ale za to tzw. ”mieszańców” powstało aż 8 tysięcy. W związku z tym mamy w czym wybierać, jednak wybór wcale nie jest tak prosty jakby się wydawało. Lilia jest rośliną niezwykle piękną, delikatną i patrząc na nią wydawałoby się, że nawet mistyczną. Dziś o jej charakterystyce, uprawie i o tym jak rośnie u nas!
LILIE: Mała charakterystyka
Są roślinami cebulowymi, chociaż o trochę innej budowie. Jedne z nich mają budowę podobną do główki czosnku, inne mają pogrubione korzenie (jak np. trzykrotki, o których możecie przeczytać więcej TUTAJ). Rosną w zwykłej ziemi ogrodniczej, są odporne na suszę – są bardzo wytrzymałe. Na wiosnę można podsypać je uniwersalną azofoską. Jedną rzeczą, która może im zrobić krzywdę są mocne wiatry. Dlatego, szczególnie te wyższe odmiany lilii warto podeprzeć np. bambusowym patyczkiem lub własnymi patyczkami, które mamy z podcinania drzew. Jak większość roślin kwitnących preferują stanowiska słoneczne lub półcieniste. Jednak u nas niektóre rosną również w cieniu – nie kwitną tak obficie, ale też są piękne.
Jak lilie pojawiły się u nas w ogrodzie?
20 lat temu, gdy powstawał ogród, Maryla wybrała się na pobliski bazarek. Stała tam pewna kobieta, która po „złotówce” sprzedawała małe sadzonki liliowców. To właśnie wtedy w naszym ogrodzie pojawiły się dwie najzwyklejsze odmiany tych pięknych kwiatów: żółta/trochę pomarańczowa (Magdalena) i bordowa (Autumn Red). Dla nas są kwiatami idealnymi, ponieważ od wczesnej wiosny mają piękne, zielone kępki, są bezproblemowe i długo rosną w jednym miejscu. Zakwitają już na początku lata i choć jeden kwiat kwitnie tylko jeden dzień to jest ich tak dużo, że kwitną aż do jesieni.
ZIMOWANIE LILII
Wszystkie nasze odmiany bez problemu zimują w gruncie i nawet nie trzeba ich niczym okrywać, świetnie sobie poradzą. Jedyną rzeczą, którą robimy przed zimą jest ścięcie części nadziemnych – łodyg i liści, aby nie gniły. Potem zostaje nam jedynie czekać na wiosnę i lato!
ROZMNAŻANIE
W pewnym momencie nasze lilie tak bardzo zaczęły się rozrastać, że musiałyśmy je podzielić i poprzesadzać w nowe miejsca. Teraz rosną w kilku miejscach na naszym ogrodzie i uzupełniają różne ubytki. Nasi znajomi również na tym zyskami, ponieważ okazało się, że nie uda nam się wsadzić wszystkich lilii z rozmnażania. Znalazły one u nich nowy dom.
Jak je rozmnożyć? Bardzo prosto! Najlepiej jest wziąć się za to wczesną wiosną. Wtedy wykopujemy części podziemne lilii, dzielimy i zostawiamy tylko najładniejsze części korzeni a na koniec wsadzamy z powrotem do ziemi, w nowe miejsce.
DRUGIMI NAJSTARSZYMI ODMIANAMI W NASZYM OGRODZIE SĄ „SMOLINOSY”
Tradycyjnie nie mogło ich u nas zabraknąć. Są to śliczne pomarańczowe lilie z czarnymi cętkami na płatkach. Ich nazwa wywodzi się z bardzo zabawnej i męczącej właściwości, którą posiadają. Chodzi o to, że wyjątkowo brudzą. Ich pręciki są całe pokryte pyłkiem, więc wystarczy, że lekko się ich dotknie i już zostaje nam na skórze czy obraniu. Wtedy działać trzeba szybko, przede wszystkim nie można wcierać! Najlepszą metodą na to zabrudzenie jest strząchanie. Ich właściwa nazwa to lilia tygrysia.
CZY WARTO KUPOWAĆ MIX CEBULEK ZE SKLEPU?
Kiedyś w sklepie kupiłyśmy mix cebulek, w których były również lilie. Największą obawą podczas nabywania takich ”paczuszek” jest to czy części podziemne roślin, które nabywamy są zdrowe i po prostu czy nam zakwitną. Niestety czasami jest tak, że choć cebulki wydają się ładne, nie zasuszone i względnie twarde to nam nie urosną. Z naszej strony powiemy wam, że zawsze istnieje ryzyko nieurośnięcia roślinki. Jednak czasami w sklepach są po niezbyt wygórowanych cenach dobre oferty na nabycie nowych roślin i warto z nich skorzystać.
Lilie, które wyrosły nam właśnie z takiego ”mixu cebulek” są przepiękne! Niestety nie znamy ich nazw. Do tej pory zakwitł nam kolor ceglany, taki bardzo intensywny pomarańczowy. Jego płatki są jak woskowe. Druga powinna być jaśniutka – biała lub kremowa.
Potem przyszedł czas na nabycie nowych lilii!
Gdy zobaczyłyśmy jak ładnie nam rosną te gatunki stwierdziłyśmy, że dokupimy jeszcze trzy liliowce, które dorastają do 40-60 cm, ale za to mają inne liście – wychodzą od środka na dwie strony (jak por 🙂 ). Mamy ich trzy kolory: ercu (Moon Floric), czerwoną (Kardynał Stefan Wyszyński) oraz brązowo-bordową (Siloam Royal Prince). Co prawda rozrastają się wolniej i trochę mniej obficie kwitną, ale są równie pięknie jak dwie pierwsze odmiany.
LILIE DRZEWIASTE
Rosną u nas już trzeci sezon i z każdym rokiem są coraz piękniejsze. Jest to chyba najwyższy gatunek lilii, gdyż są one nawet trochę wyższe od Maryli – mają ok 1,7 m wysokości. Lecz nie tylko ich wysokość imponuje. Piękny zapach jaki roznosi się po całym ogrodzie jest zasługą trzech egzemplarzy, które mamy: różowej, białej oraz lekko kremowej lilii. Kwitną one na pojedynczym pędzie, na którego czubku mają nawet 10 olbrzymich kielichów. Na razie na pędy rozrosła nam się tylko różowa. To właśnie one najbardziej potrzebują podwiązania, abyśmy nie martwili się, że niespodziewany wiatr połamie te piękne kwiaty.
1. Biała lilia drzewiasta „PRETTY WOMAN”
2. Różowa lilia drzewiasta „PURPLE LADY”
3. Kremowa lilia drzewiasta „EASTERN MOON”
NAJNOWSZE OKAZY
W tym roku dokupiłyśmy na wyprzedaży 3 różowe lilie, które rosną do 50 cm. Wysadziłyśmy je do ziemi już w tym roku i szczerze myślałyśmy, że w tym roku jeszcze nie zakwitną. Jednak zrobiły nam małą niespodziankę. Choć są maluteńkie to już teraz każdy z nich ma kilka małych, zielonych pączków. Jesteśmy niezwykle ciekawe czy może zakwitną.
Dla osób, które szukają odpowiedzi na pytanie ”Czy warto mieć lilie u siebie w ogrodzie?” bez zastanowienia odpowiemy TAK i to bez żadnego ALE. Należą do roślin mało pracochłonnych, pięknych, pachnących, zimujących w glebie i niewymagających okrywania. Posiadają same plusy!
Na koniec chcemy was gorąco zachęcić do podzielenia się swoim doświadczeniem lub ulubionymi odmianami lilii 🙂 Zapraszamy również do odwiedzenia naszych poprzednich artykułów np. Jak zmieniać ogród na mniej pracochłonny?, Róże, Motyle – jak zwabić je go ogrodu?.