Tegoroczna zima zaczęła się późno i długo było ciepło. Mimo to późniejsze obfite opady śniegu oraz stosunkowo niska temperatura sprawiły, że nasz trawnik okazał się bardzo zniszczony. W związku z tym potrzebował niezwykle intensywnej odnowy. Wilgotna, bardzo długa i ciepła jesień również zrobiła swoje. Sprawiła, że pojawił się bardzo duży mech na trawniku, z którym postanowiłyśmy wszcząć walkę.
Gdy tylko podłoże trawnika przeschło przystąpiłyśmy do wertykulacji. Okazało się, że mchu jest sporo, ale najbardziej zaskoczyła nas ilość filcu. Nie powinno być go tak dużo, ponieważ śnieg w zimie nie był deptany.
– Filc jest to warstwa zbitej trawy, łodyg i liści, która tworzy się pod śniegiem. Gdy często chodzimy po takim podłożu ubijamy śnieg, który przestaje być puszysty i odcinamy dopływ powietrza. Tym samym powodujemy, że trawa wypada.
MECH NA TRAWNIKU: DWA SPOSOBY USUWANIA
Wertykulacja jest to ściąganie z trawy jej wierzchniej warstwy, bez nacinania ziemi.
1. WERTYKULACJA RĘCZNA
Jest najlepsza dla osób z małym trawnikiem albo tam, gdzie nie można wjechać mechanicznym wertykulatorem. Jest to całkiem prosty, ale ciężki proces:
POTRZEBNE: wertykulator ręczny i grabie.
Na początku należy wzruszyć wierzchnią warstwę trawnika wertykulatorem – dobrze jest na trochę zostawić podłoże do przeschnięcia. Następnie trzeba dokładnie wygrabić mech grabiami. Najlepsze do tego są takie grabie, które wyglądają jak metalowe pazurki.
Taki sposób na mech na trawniku jest dosyć ciężki i żmudny, ale jest bardzo skuteczny. Mchu wychodzi dużo. Można grabić trawnik nawet kilka godzin, a i tak cały czas będzie wychodził.
2. WERTYKULACJA MECHANICZNA
Jest bardzo dobra dla osób ze sporym trawnikiem, ponieważ jest trochę lżejsza, szybsza i równie prosta:
POTRZEBNE: wertykulator mechaniczny i grabie.
Jeśli chodzi o samą pracę to tak naprawdę nic nie robimy. Trzeba powoli i równomiernie pochodzić za wertykulatorem – tak jakby się kosiło trawę – żeby dobrze poruszyć mech na trawniku. Potem można bezpośrednio zbierać go do kosza urządzenia. My jednak praktykujemy ręczne zgrabianie po wertykulatorze, ponieważ dodatkowo wygrabiamy resztki mchu.
Z 500 m2 trawnika wyszło 6 – 120l worów upchanych filcem i mchem!
WAŻNA RADA: W przypadku obydwu sposobów podłoże trawnika musi być przeschnięte, ponieważ będzie dużo lżej.
Gdy mamy już wykonaną wertykulację, może się zdarzyć tak, że trawnik wymaga jeszcze areacji. Jest to nacinanie bryły darni w celu jej napowietrzenia. Nas to zadanie jeszcze czeka, ale nie będziemy robiły tego maszyną. Posłużą nam do tego specjalne kolce przyczepiane do butów, które będziemy zakładać do prac ogrodowych.
Na sam koniec, gdy trawnik zostanie już dokładnie oczyszczony, można posypać go gotowym nawozem do trawników. My używamy Substrala. Dodatkowo posypiemy jeszcze saletrzakiem, który w zeszłym roku bardzo dobrze się sprawdził.
A teraz zobaczcie efekty naszej pracy. Co prawda na zdjęciach może to nie być widoczne, ale różnica jest ogromna!
Bardzo się cieszymy, że z nami jesteście! Jeśli podobał wam się ten post zostawcie po sobie ślad w komentarzach, a na pewno żadnego pytania nie zostawimy bez odpowiedzi. Na koniec chcemy polecić resztę naszych artykułów. Może was zaciekawi post o Gruboszach lub Jakie nawozy na wiosenne nawożenie?, a może post Wrzosowisko – jak je zrobić?.
Każdy znajdzie coś dla siebie 🙂