Oczka wodne w wielu ogrodach stały się stałym elementem architektury. Pewnie myślicie, że tylko posiadacze dużych ogrodów mogą sobie na nie pozwolić, ale nie! Takie oczko wodne może umieścić u siebie każdy. My już od dawna myślałyśmy o wodzie pomiędzy zielenią i postanowiłyśmy, że już czas. Zróbcie z nami swoje oczko wodne!

Oczko wodne – Rodzaje
Jak przy wszystkim, oczko wodne może przybierać różne formy. Może to być naturalny akwen, może być betonowany lub mogą go tworzyć zakopane gotowe formy. W naszym przypadku wykorzystałyśmy specjalny plastikowy pojemnik o pojemności 80 litrów, który własnoręcznie umieściłyśmy w nowo powstającej rabacie.

Dlaczego warto mieć u siebie oczko wodne?
Większość powie: dla rybek. Nasza koncepcja na oczko wodne narodziła się obserwując ptaki kąpiące się w dedykowanym im poidełku. Ich codzienne rytuały kąpielowe napawały nas taką radością, że stwierdziłyśmy – A czemu nie dać im czegoś więcej? W tej chwili do naszego oczka przylatują lub przychodzą różne zwierzęta: szpaki, kosy, grzywacze, sójki, ważki, pszczoły i różnego rodzaju żuczki. Aby zabezpieczyć je przed potencjalną śmiercią kawałek zbitej terakotowej doniczki posłużył nam za mostek, na którym przysiadają owady, aby się napić.

Musimy się pochwalić naszym „patelniakiem”, który zamiast żyć w oczku rezyduje w akwarium, oto nasz karaś weloniasty:

Jakie miejsce wybrać na oczko wodne?
Z akwenem naturalnym nie za wiele możemy zrobić, natomiast gotowa forma daje nam możliwość wyboru miejsca. Należy przy tym pamiętać, aby nie było to stanowisko całkowicie nasłonecznione, ponieważ cały czas będzie się tworzył glon. Niefortunnym miejscem jest również stanowisko całkowicie zacienione, pod drzewami, ponieważ spadające kolki lub liście będą zanieczyszczać taflę wody. Dlatego najlepszym wyborem jest stanowisko półcieniste – pożyteczne i mało uciążliwe – właśnie takie wybrałyśmy my na nowej rabacie.

Jak wkopać formę oczka?
Przygotowanie: powinniśmy wybrać dzień po deszczach, gdyż lepiej będzie się kopać. Z narzędzi oczywiście przyda się dobra łopata, taczka, poziomica i ewentualnie miarka. Nasz pojemnik jest głęboki na 50 cm., a jego średnica to 60 cm.
- Zabrałyśmy się do tego jesienią ubiegłego roku, gdy zaczynałyśmy tworzyć nową rabatę. Zaczęłyśmy od odrysowania obwodu pojemnika, a następnie kopania. I to była chyba najprostsza część.


- Gdy dół był właściwej głębokości zaczęłyśmy poziomować. Zajęło to dużo czasu, gdyż zmysł perfekcjonisty nie pozwolił nam się poddać przy ledwo zadowalających rezultatach. Po wstawieniu pojemnika do dołka kilkadziesiąt razy musiałyśmy podsypywać pod niego ziemię z różnych stron lub podkładać małe kamyki, ponieważ poziomica pokazywała pochylenie, natomiast ostatecznie się udało. Zostawiłyśmy krawędź formy około 4 cm. ponad ziemią mając na uwadze późniejsze obłożenie oczka kamieniami.




Jesteście ciekawi jak to wyglądało na żywo? Kliknijcie TU i przenieście się do naszej rolki na Instagramie.
A co z oczkiem zimą?
Wtedy nic więcej z oczkiem nie robiłyśmy i w takiej surowej postaci zostawiłyśmy go na zimę. Przez ten dość długi czas nawiało do niego liści, napadało deszczu i śniegu. W pewnym momencie nie za wysoka tafla wody nawet przymarzała.
Woda, która przez ten czas wypełniła zbiornik była w całości wodą naturalną, z opadów atmosferycznych. Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu była krystalicznie przezroczysta, nic jej nie mąciło. Ostatnio zakupiona gazetka ogrodnicza potwierdziła nasze obserwacje. Podobno najlepiej jest napełniać oczko wodne właśnie wodą atmosferyczną, a nie kranową, gdyż nie pokrywa jej glon.

Powrót do prac na wiosnę!
Pierwszą czynnością, jaką wykonałyśmy było oczyszczenie wody z zanieczyszczeń przy pomocy gęstego sitka. Część wody również musiałyśmy wybrać i przez to wodę atmosferyczną zmieszałyśmy z tą kranową – zobaczymy jak będzie z glonem, choć na razie nie ma problemu.
- Również wiosną zakupiłyśmy kilka dużych płaskich kamieni oraz dość dużą liczbę średniej wielkości otoczaków. Wokół pojemnika rozłożyłyśmy folię, aby kamienie nie zapadały się w ziemię oraz, aby nie wyrastały chwasty.


- Po przymocowaniu folii do podłoża ponacinałyśmy otwory, w które wsadziłyśmy pierwsze rośliny, które będą obrastały oczko, a były to: irysy syberyjskie, żurawki, werbena ogrodowa, funkia niska (odmiana karłowata) oraz tatarak.



- Na tak przygotowanym podłożu zaczęłyśmy układać kamienie oraz wysypywać żwir rzeczny pomiędzy tymi większymi. To właśnie wtedy ułożyłyśmy wcześniej już wspomnianą potłuczoną część donicy.


Cały czas udoskonalamy nasze mini oczko wodne oraz całą rabatę. Kolejnym naszym planem jest zatopienie w doniczce skrzypu zimowego. Właśnie dziś do nas przyjechał z przesyłką, więc już za chwilę będziemy go zatapiać 🙂



Na koniec zapraszamy do poprzednich artykułów:
– Rojniki – architektura ogrodowa z odzysku,
– Trawy ozdobne – przesadzanie i podział,
– Sukulenty – domowa pustynia.