Drzewa są podstawą każdego ogrodu. Bez tych niezwykle majestatycznych roślin nie wyobrażamy sobie żadnej przestrzeni zielonej. Niosą cień oraz chłód, bez których nie dałoby się wytrzymać w upalne dni. Jednak nie tylko my z nich korzystamy – dla ptaków korony drzew są przede wszystkim schronieniem. Zobaczcie jakie drzewa mamy u siebie!
Historia naszego ogrodu dookoła drzew
Gdy kupiłyśmy działkę teren, na którym mieliśmy się budować był szczerą łąką, zarośniętą chwastami. Bez drzew, a do tego ziemia nie była uprawiana od lat. W związku z tym pierwsze od czego zaczęliśmy to sadzenie drzew wzdłuż planowanego ogrodzenia. Ponieważ była to pusta przestrzeń decyzja była taka, żeby posadzić wysokie rodzime drzewa. W taki sposób jeszcze przed budową domu na działce znalazły się: sosny, brzozy, modrzewie, świerki kłujące i jarzębina.
Część młodych sadzonek kupiliśmy w szkółce. Były to kilkudziesięciocentymetrowe sadzonki: modrzewia, świerku kującego, daglezji, czereśni, jodły kalifornijskiej, choiny kanadyjskiej, świerków serbskich. Natomiast sosny, brzozy oraz jarzębina zostały przeniesione jako „samosiejki”.
Jakie gatunki drzew mamy u siebie w ogrodzie?
– DRZEWA IGLASTE
Jodła kalifornijska kupiona miała koło 30 cm, więc była maleńka. Za to teraz ma koło 9 metrów. Rośnie zdrowo, nie gubi poszycia od dołu.
Choina kanadyjska. Zostawiłyśmy ją bez podcinania, żeby rosła swobodnie w górę. Jest dwupędowa. Ma mięciutkie, przewieszające się gałązki. Przez te ponad 20 lat osiągnęła wysokość 5-6 metrów. Nie ingerujemy w jej wzrost, ale od dołu została trochę podcięta, ponieważ rosną tam różaneczniki. Ciekawostką jest, że rośnie w pełnej symbiozie z brzozą. Przeplatają się wzajemnie i wygląda na to, że jest im obok siebie bardzo dobrze.
Modrzew to ulubione drzewo Maryli. Było ich na początku więcej, ale niestety okazały się bardzo pracochłonne ze względu na to, że na jesieni gubią igliwie. Początkowo niektóre z nich były kształtowane w kule. Niestety, ale z czasem zaczęły się starzeć i zastąpiły je inne krzewy. Ten jeden, który został jest obecnie najwyższym drzewem, ma ok. 11-12 metrów wysokości.
Wszystkie sosny są samosiejkami przeniesionymi do naszego ogrodu – mamy ich obecnie dwie. Rosną swobodnie i poza podcinaniem ewentualnych ułamanych gałęzi nie ingerujemy w nie. Jedną z nich podsadziłyśmy odciętym od hortensji pnącej pędem. Młoda hortensja długo nie chciała tam rosnąć, teoretycznie rosła, ale przyrosty miała bardzo małe. Na szczęście po 3-4 latach sięga już do połowy 7-metrowej sosny oplatając ją swoimi kłączami.
Daglezje i świerki serbskie. U nas daglezje mają ok. 7-8 metrów. Natomiast świerki serbskie są niższe, gdyż mają 6 m. Oba są łatwe w uprawie i rosną na każdej ziemi. Charakteryzują się mięciutkim igliwiem, srebrzystym od dołu. Szczególną cechą daglezji jest to, że po deszczu lub roztarciu gałązki wydziela charakterystyczny aromat cytryny.
Daglezja:
Świerk Serbski
Świerki kłujące mają srebrne kolce. Czasami potrafi zaatakować je ochojnik, więc na wiosnę może być potrzebny oprysk preparatem olejowym. Nie są wybredne co do podłoża. W naszym ogrodzie jest ich 6.
– DRZEWA LIŚCIASTE
Nietypowych rozmiarów jest również jarzębina przesadzona do naszego ogrodu jako samosiejka, dziko rosnąca. Posadziłyśmy ją obok kolejnej brzozy – również samosiejki. Żyją w całkowitej symbiozie. Przez to, że rosną w odstępie 1,5 m jarzębina konkuruje z brzozą o dostęp do światła. To dlatego jest taka wysoka – ma ok. 8 metrów.
Nasze ulubione drzewa, czyli brzozy:
Brzoza brodawkowata „Purpurea” rośnie od razu przy wejściu na posesję. By ograniczyć jej wzrost, ze względu na przebiegającą linię telefoniczną, ścięłyśmy jej czubek. Po tym zabiegu wypuściła 3 nowe czubki. Obecnie wygląda jak ”trójząb Neptuna”. W związku z tym komicznym wynikiem naszych starań pozostawiłyśmy ją samą sobie. Rośnie na niej pnącze – jest to dławisz. Jako roślina pnąca jest bardzo ekspansywna. Pierwotnie chciałyśmy, żeby dławisz położył się na daszek nad furtką, ale poszedł wysoko na drzewo. Efekt osiągnęłyśmy jeszcze inny! Brzoza jest bardzo żarłocznym drzewem i spowolniła jego wzrost. Gdyby nie to, byłby jeszcze większy.
Brzozy są niezwykłą częścią naszego ogrodu. Mamy je dokładnie trzy, tak jak we trzy jesteśmy. Przypadek? Nie sądzę 🙂
Zobaczcie nasze brzozy zmieniające się w trakcie roku.
Na samym początku zakładania ogrodu od zaprzyjaźnionego ogrodnika dostałyśmy malutką sadzonkę dębu kolumnowego zielonego. Choć jego wzrost jest bardzo powolny to po przeszło 20 latach ma on wysokość 10 metrów. Nadal jest bardzo kształtny i smukły. Jest to świetna odmiana drzewa tego gatunku, jeśli ktoś nie ma za dużo miejsca.
– DRZEWA OWOCOWE
Czereśnia była kupiona jako szczepiona na karłowej podkładce – miała być nie za duża. Jednak wyrosła na potężne drzewo, którego odwód na wysokości metra wynosi ok. 45 cm. Swoimi żółtoczerwonymi owocami raczy chmary szpaków, które gniazdują w 4 budkach na naszej działce. Czasami, jak dobrze pójdzie, zostanie również coś dla nas 🙂
Wiśnia była przyniesiona do nas z likwidowanego przez kogoś sadu. Dlatego nie wiemy jaki to gatunek. Z początku ich również było więcej, ale w biegiem lat, gdy zaczęły się rozrastać musiałyśmy dokonywać selekcji.
W naszym ogrodzie posiadamy równie leciwe – jak drzewa – dwa cyprysiki Lawsona ”Ivonne” i cyprysiki Lawsona ”Alumii”. W sumie jest ich 5 i każdy z nich ma ok. 20 lat. Podcięłyśmy je ze względu na to, że wygospodarowywałyśmy miejsce na sezonowe krzewy i rośliny kwitnące. Mają koło 10 metrów i są wyższe od budynku.
Cyprysiki Lawsona ”Ivonne”:
Cyprysiki Lawsona ”Alumii”:
Na koniec zachęcamy was do komentowania i zadawania pytań. Już nie możemy się doczekać, aż na nie odpowiemy. Dlatego śmiało piszcie do nas 🙂
Zapraszamy was do naszego poprzedniego postu o Tulipanach oraz do kilku innych:
Bratki – hodowla, Poszerzamy rabatę!, Róża okrywowa.
Uchodowalyscie spore drzewa,wszystkie piękne…super zdjęcia💪😉