Myśl o poszerzaniu rabaty niektórych może przerażać. Jak to zrobić w momencie, gdy mamy już ją uformowaną i obsadzoną roślinnością? Od czego zacząć? Kiedy najlepiej to zrobić? I czy starczy nam sił, by zrobić to „na raz”, czyli jednego dnia? Dziś my poszerzamy rabatę!
Jak to się zaczęło?
Cały pomysł zrewolucjonizowania jednej z naszych rabat zaczął się od marzenia mojej Mamy – Joanny, aby mieć w ogrodzie budleje. Mają one wiele zalet, np.: bardzo ładnie pachną, przyciągają wszelakie owady oraz są przepiękne. Budleje inaczej są nazywane „motylim krzewem”. Oryginalnie pochodzą z Chin i Japonii. Potrzebują stanowiska nasłonecznionego, a gleby żyznej i przepuszczalnej. Budleja jest rośliną dość odporną, jednak trzeba uważać na młode pędy, które mogą zniszczyć wczesne mrozy.
Poszerzamy rabatę, ale najpierw trzeba się przygotować
Miałyśmy nie mały problem szukając miejsca dla dwóch roślinek: koloru bordowego (Budleja Dawida 'Royal Red’) oraz niebieska (Budleja Dawida 'Empire Blue’). Pewnej nocy padał bardzo mocny deszcz, a na drugi dzień Babcia Maryla powiedziała „Dominika, idziemy je posadzić i zrobimy Mamie niespodziankę”. Zaczęłyśmy swoją pracę.
Bardzo dobrze jest zaczynać taką pracę po dniu pełnym deszczu lub wcześniej obficie podlać miejsce, z którego chcemy zdejmować trawę – jest po prostu o wiele łatwiej i lżej. Na początku zdjęłyśmy darń (część trawy). Wcześniej używając mąki uformowałyśmy kształt rabaty, a łopatą odcięłyśmy ją od trawnika.
Żeby łatwiej było nam ją zdjąć, pocięłyśmy łopatą odciętą część trawnika na mniejsze kawałki. Zdejmowanie polega na „podcięciu” trawy od spodu – nie możemy jednak zabrać za dużo/głęboko gleby, gdyż jest ona potrzebna nam na rabacie.
Uzyskane miejsce skopałyśmy i wypieliłyśmy. Wtedy nadszedł czas na sadzenie budlei.
Wykopałyśmy dwa dołki, do których nalałyśmy po dużej konewce
wody (5 l). Gdy już wsiąkła, na dno wsypałyśmy „naszego domowego kompostu” i usytuowałyśmy każdą budleję w swoim miejscu. Zasypałyśmy resztą wykopanej gleby, jeszcze raz podlałyśmy i przysypałyśmy miejsce korą (kora zatrzymuje wodę oraz bardzo estetycznie wygląda).
Praca ta zajęła nam niecały dzień, ze względu na niewielki obszar poszerzanej rabaty.
Dodatkowo na przedzie rabaty posadziłyśmy tzw.: „samotne cebulki”, czyli odkompletowane cebulki, np. tulipanów. Przysypałyśmy je ziemią a potem korą.
Po całej wykonanej pracy natura zatwierdziła nasze dzieło wielką ulewą. Śmiałyśmy się, że po takim deszczu nie ma szans, że roślinki się nie przyjmą.
Niech natura będzie dla Was również łaskawa!
Wiesz już teraz jak poszerzyć swoją rabatę, ale czy wiesz jak chronić się przed ćmą bukszpanową? Jeśli nie jesteś tego pewien zapoznaj się z naszym wpisem Ćma bukszpanowa i co dalej? oraz Szkodniki – zwalczanie, gatunki.